Gargamel pedofil - cool ordinary story    

 

Smerfetka to nastoletni wamp w starannie pomiętolonej czerwonej sukience takiej jak krew władcy wampirów.
Dziewczę po szesnastce, któremu nic się nie chce próbowało sobie zarobić na liceum na wydziale plastyki prowadzonym przez profesora żabę.
W ten oto prosty sposób została miejscową prostytutką stojącą zazwyczaj pod latarnią w miejscowym lesie.
Chłopcy chętnie wykorzystywali jej bujną jak kożuszek od mleka piczkę.
Smerfetka nie omieszkała dawać im także w ramach soczystego bonusa niczym matka spragnionemu dziecku cycusia do possania.
Wszystko to odbywało się w krzakach w towarzystwie much obwąchujących martwe ciało jelonka o disneyowskim wręcz imieniu - Bambi.
Głuptasek niepotrzebnie wałęsał się z krańca jednej drogi na drugi.
Traf chciał, że spotkał opiekującą się wielgachnym jak dupa słonia kołem od samochodu miejscową tirówkę.
Smerfetka lubiła prezesy - w szczególności koloru świeżych truskawek, które nader chętnie swoimi sprawnymi paluszkami nakładała na sflaczałe penisy.
W drodze do ukochanej Matki Natury często spotykała młodziaków, którzy nader chętnie cwałowali na obrzeżach jej piczki od czasu do czasu zanurzając palec w innej dziurce - np. od nosa.
Smerfetka otworzyła drewniane drzwiczki pomalowane na kolor jakiego zazwyczaj używa się w filmach porno czyli różowy.
Wcześniej bardzo dokładnie starła jeszcze świeże ślady odchodów galopujących jeleni.
- Matko Naturo /60letnia lumpa/ przyniosłam ci pół kilo ciasta oraz golonkę - zawołała niemalże jogurtowym głosem Smerfetka.
- O !, tu jesteś !
Matka Natura leżała w łóżku smacznie chrapiąc.
- Niby Matka Natura a jednak nie ona, nos jest za duży i za bardzo owłosiony ( chociaż w tym wieku to naturalne ),uszy sterczące jakby u kozła no i do tego ten odór.
- No i to coś co się unosi między nogami - czegoś podobnego w życiu nie widziałam.
- Matko Naturo - zawołała Smerfetka przysuwając się bliżej ram łóżka i dotykając wybrzużenia między nogami.
- Hmmm...skąd ja to znam - unosi się niczym drabina przeciwpożarowa a wyglądem przypomina konstrukcję cepa.
Smerfetka ścisnęła mocniej coś co przypominało gumową rurkę.
Następnie owinęła ją wokół palca i zrobiła supełek - po prostu.
- Ach ! - Matka Natura wydała jęk rozkoszy pomieszany z bólem w jednym garnku jej spróchniałego już gardełka.
- Spuściłam się - rzekła tubalnym głosem tenora Pavarottiego.
- Tak szybko - jesteś stanowczo zbyt nerwowy Klakierku. Gdzie jest Matka Natura ?!
- W schowku - bezpiecznie schowana - odrzekł Klakier rodem ze spotkania anonimowych pedofili jedną ręką obciągając sobie bródkę, drugą łaskocząc prącie.
W tym momencie z szafy wyskoczyła Matka Natura padając jak trup na podłogę.
Następne wydarzenia rozegrały się w tempie rzucającego niedbale w powietrze leniwe jak polityczna zarośl naszego kraju krowy huraganu.
Drzwi zostały rozniesione na strzępy za sprawą inspektora PapaSmerfa mającego u boku Gargamela ubranego w latex oraz kajdanki rodem z sexchopu.
- Gargamel - krzyknęła Smerfetka - co się stało ?!
- To pedofil - odpowiedział z dumą inspektor PapaSmerf tak jakby dokonał jakiegoś ważnego odkrycia.
- To za jego sprawą ginęły młode dziewczęta.
Zwabiał je swoją ściemą na czacie WP /pokój BP/do domku gdzieś w okolicach placu w którym sprzedawał ryby /i nie tylko.../.
- Gargamel jak mogłeś ?!
Z oczu Smerfetki zaczęły płynąć łzy, które w niedługim czasie utworzyły kałużę sporej wielkości w której, możnabyło się przejrzeć i poprawić makijaż.
- Chyba każdy z nas prowadzi podwójne życie - odrzekł Gargamel zakładając okulary - jestem bardzo inteligentny - prawda ?!
a Klakier został zwabiony zapachem - no - tego - cóż - zaczął się jąkać Gargamel.
- Tego co mam między nogami - dokończyła Smerfetka uśmiechając się a w uśmiechu obnażając sklejone białą, lepką substancją zęby.
- Gargamel dlaczego ?! - czyżby jakieś dramatyczne wspomnienia z dzieciństwa - zamrugała długimi jak Pałac Kultury rzęsami.
- Moja matka przebierała mnie w damskie ciuszki.
- To wszystko wyjaśnia - odrzekła Smerfetka wyraźnie uradowana - to będzie temat mojej pracy magisterskiej.
W tym momencie wciąż starannie zakneblowana ( a może zaknedlowana ?! ) Matka Natura wyszczerzyła oczy w niemałym szoku.
- No to serwusik - pożegnał się inspektor PapaSmerf zabierając ze sobą Gargamela oraz Klakiera.
Smerfetka oraz wciąż zekneblowana Matka Natura nie mająca z pozoru ( ale tylko z pozoru ) nic do powiedzenia w tej przedziwnej bajce Matka Natura, wpatrywały się w oddalającą się trójkę muszkieterów z Klakierem wesoło merdającym za długim ogonem.
Smerfetka rozwiązała zniecierpliwioną Matkę Naturę,która udała się do klopa.
Tam zastał zastraszający damskie oczy widok - różowy paier zwisał nierówno no niecałe półcentymetra nad podłogą, deska była nie zamknięta,woda nie spuszczona, kurek nie dokręcony .
- Typowe - pomyślała - Gargamel - cali mężczyźni.
Później posprzątam - muszę jeszcze upudrować nosek przed spotkaniem z Gargamelem oraz upiec kokainowe ciasteczka.




Wszelkie podobieństwa do zdarzeń i osób są całkowicie przypadkowe

                            
                                     autor: Zgrywus